czwartek, 29 listopada 2018

Podkład mineralny DIY. Szybki, prosty, bez młynka.



Ponad dwa lata temu zamieniłam podkład płynny na minerały. Przewinęły się przez moje ręce Neauty, Annabelle i Pixie. Taka formuła mnie i mojej skórze bardzo odpowiada, więc oczywistym było, że w końcu zrobię własny.

Jednak zanim się za to zabrałam, rozważałam: moździerz czy młynek? Wiadomo w młynku szybciej. Ale to i tak oznacza zakup kolejnego sprzętu przeznaczonego tylko do domowych kosmetyków, które mimo, że robię głównie dla siebie, zajmują już i tak sporo miejsca. Pogrzebałam trochę w ofercie sklepu kolorowka.com, trochę popytałam obsługi sklepu i wybrałam inną, prostszą opcję!

Okazało się, że można bez młynka i bez moździerza. Jako bazy użyłam Cover Foundation Base Mix. A zamiast wymagających w obsłudze tlenków, użyłam bazy kolorystycznej, gdzie w moim przypadku w zupełności wystarczył Color Blend w odcieniu Olive. 

Krycie porównywalne do matującego Annabelle Minerals, może ciut mocniejsze. Poniżej porównanie kolorów podkładów, które aktualnie posiadam. Uwaga: jeden jest mieszanką dwóch odcieni tego samego producenta.


porównanie


Składniki:


Podkreślam, że podane składniki i proporcje są tymi, których akurat użyłam ja. Nie jest to recepta na podkład idealny dla każdego :) Trzeba trochę pokombinować samemu!

Pierwsze dwa składniki to mus. W razie gdyby wybrana baza kolorystyczna była zbyt chłodna/ciepła/różowa/pomarańczowa, przydałyby się też Color Blendy w podstawowych kolorach, aby móc dobrać odcień idealny do naszego naturalnego. Mój podkład wyszedł ciut pomarańczowy (jest to ledwo zauważalne, i tylko przez upierdliwie pedantyczne oko;)) i dodałabym do niego szczyptę niebieskiego lub zielonego, ale kupiłam tylko żółty. Reszta składników opcjonalnie, choć myślę, że wpływają korzystnie na właściwości podkładu.

Baza kryjąca ma w składzie min. alantoinę i tlenek cynku. Ją jako jedyną odważyłam w gramach. Nie chciałam wykorzystać całych 10g żeby w razie potrzeby móc rozjaśnić podkład lub zrobić inną jego wersję.

Jak to zrobić?

Zaczynam od przesypania jakichś 3/4 bazy do woreczka strunowego. Trochę trzeba zostawić. W razie gdyby podkład wyszedł za ciemny, uda się go później rozjaśnić.


Baza do podkładu Cover


baza kolorystyczna Color Blend Olive

Białe proszki w woreczku strunowym można wymieszać od razu. A wybraną bazę kolorystyczną (dostępnych jest osiem odcieni skóry) dodawałam stopniowo posługując się małą łyżeczką miarową, do uzyskania odpowiedniego stopnia jasności. Najlepiej w trakcie porównywać kolor z gotowym, dobrze dobranym podkładem. Starałam się uzyskać coś 2-3 tony ciemniejszego od Annabelle Minerals Golden Cream.


stopniowe przyciemnianie podkładu

Odnośnie moich dodatków: odrobina krzemionki sprawia, że cera wygląda trochę jak po obróbce w fotoszopie :) Tutaj dodałam naprawdę malutko, dlatego, że wzbogacam nią także swój puder. Z moich obserwacji wynika, że dzięki krzemionce cera nie przetłuszcza się tak szybko. Z kolei Silk Mica (jedyna spoza oferty Kolorówki) do tej pory poprawiała przyczepność moich pudrów i redukowała "suchy mat" wyglądający niezdrowo. Uznałam więc, że i w podkładzie nie zaszkodzi. No i Velvet Spheres... które wybrałam, jako gratis podczas zakupów, więc grzechem byłoby go nie wykorzystać ;)





Tak jak napisałam wyżej, wzbogaciłam mieszankę kilkoma dodatkami, a do połączenia całości wystarczyło umiarkowanie cierpliwe przesypywanie i rozcieranie proszku w woreczku strunowym. Tylko tyle! 

Jeśli ktoś odróżnia podkłady o podtonach różowych, żółtych i pomarańczowych, oraz potrafi ocenić, czy jego skóra jest np. oliwkowa, czy neutralna, to wykonanie podkładu z baz jest bułką z masłem.

Z kolei jeśli macie problem z doborem koloru, lub ten który wybraliście jest zbyt różowy bądź pomarańczowy, zawsze można go poprawić. A jak to zrobić najlepiej wytłumaczyła na swoim blogu Aleksandra.

Mój może nie jest idealny i wyszedł o jeden ton za ciemny, ale rozjaśnianie go uznałam za zbędne. Przy zbyt dużej różnicy bez problemu można to zrobić dodając białej bazy Cover.




Moja rada: 

Na 10g bazy kosmetycznej, saszetka 5 ml bazy kolorystycznej wystarczy w zupełności. Nie róbcie zapasu jednej wybranej, tak jak ja, zwłaszcza, że może okazać się średnio trafiona. Dla mnie Color Blend Olive jest za mało oliwkowy, trochę odstaje od oliwkowych odcieni minerałów, których używałam do tej pory :) 

Na zdjęciu gotowego podkładu można dopatrzeć się małych, błyszczących drobinek. To albo Silk Mica, albo Velvet Spheres. Wcześniej umknęły mojej uwadze, ale nie widać ich na skórze.


Słabsza strona samoróbki:

Opakowanie.

Gdy jakiś czas temu przeszukiwałam allegro, aliexpress i ofertę sklepu kolorowka.com, nigdzie nie znalazłam słoiczków z sitkiem, które jednocześnie mają "zasówkę".

Ostatecznie wybrałam kilka słoiczków z kolorówki o pojemności 10 ml. Mają one od nowości naklejoną folię ochronną na sitku.

A że mają w nim otworków, jak dla mnie za dużo, i łatwo przez nie wysypać zbyt wiele podkładu, odklejając folię ucinam ją w połowie, a resztę zostawiam. Jak na zdjęciach poniżej.









Instagram

Podkład mineralny DIY. Szybki, prosty, bez młynka.

Ponad dwa lata temu zamieniłam podkład płynny na minerały. Przewinęły się przez moje ręce Neauty, Annabelle i Pixie. Taka formuła mnie i...